W czasach, gdy życie toczy się szybciej niż kiedykolwiek, a codzienność jest pełna pośpiechu i obowiązków, portale randkowe wydają się być odpowiedzią na jedno z najstarszych ludzkich pragnień: znalezienie bliskości i zrozumienia. Przesuwanie palcem po ekranie telefonu w poszukiwaniu potencjalnych partnerów stało się niemal codziennym rytuałem dla milionów osób na całym świecie. I chociaż technologie te miały sprawić, że znalezienie kogoś bliskiego będzie łatwiejsze, często prowadzą do czegoś zupełnie innego – nowego rodzaju samotności.
Portale randkowe, takie jak Tinder, Bumble czy Hinge, obiecują szybki i prosty sposób na znalezienie miłości, przyjaźni, a czasem po prostu towarzystwa. W ciągu kilku sekund możemy przeglądać setki, a nawet tysiące profili, oceniać ludzi na podstawie ich zdjęć i kilku krótkich informacji, a potem zdecydować, czy chcemy nawiązać z nimi kontakt. Wszystko to daje wrażenie, że miłość i bliskość są na wyciągnięcie ręki. Jednak w tej pozornej łatwości kryje się pułapka – brak autentyczności i głębszego zrozumienia.
Samotność, którą odczuwamy, nie zawsze wynika z braku towarzystwa. Często jest efektem braku prawdziwej, głębokiej więzi, a portale randkowe nie zawsze pomagają w jej budowaniu. Zamiast tego, skupiają się na ilości, a nie na jakości interakcji. Proces „przesuwania w prawo” i „w lewo” redukuje ludzi do zestawu obrazów i fraz, co sprawia, że oceniamy innych bardziej powierzchownie niż kiedykolwiek wcześniej. A przecież za każdym zdjęciem kryje się historia, której często nie da się poznać w kilku słowach.
To wszystko prowadzi do powstania nowej formy samotności – tej, która istnieje mimo pozornego dostępu do setek ludzi. Wśród niekończących się rozmów online, szybkim nawiązywaniu kontaktów i równie szybkich ich kończenia, wielu użytkowników czuje się wypalonych. To, co miało ułatwiać poznawanie nowych osób, staje się źródłem frustracji, gdy okazuje się, że liczne „matchy” nie przekładają się na prawdziwe, trwałe relacje. Mimo ciągłej komunikacji, często brakuje nam poczucia prawdziwej bliskości, jaką można znaleźć w autentycznych rozmowach twarzą w twarz.
Jednak to nie znaczy, że portale randkowe są całkowicie złe. Dla wielu osób są one jedynym sposobem na nawiązywanie kontaktów, zwłaszcza w czasach, gdy tradycyjne formy spotkań zanikają, a pandemia ograniczyła możliwości poznawania nowych ludzi. To także narzędzie, które może pomóc osobom zmagającym się z nieśmiałością czy lękiem społecznym, oferując mniej stresującą przestrzeń do poznawania innych. Sukces portali randkowych zależy jednak od tego, w jaki sposób z nich korzystamy.
Kluczem jest podejście – warto przestać traktować te aplikacje jako gry, w których liczy się liczba dopasowań, a zacząć szukać prawdziwego połączenia. To oznacza więcej autentyczności w rozmowach, gotowość do otwartości i wyjście poza powierzchowne oceny. Może to także oznaczać mniej czasu spędzanego na samym „swipowaniu” i więcej wysiłku w poznawanie tych, z którymi już nawiązaliśmy kontakt. Samotność jest czymś, co można pokonać, ale wymaga to czasu, zaangażowania i odwagi, by otworzyć się na innych.
Portale randkowe wprowadziły nas w nową erę związków – taką, w której możliwości są większe, ale także bardziej ulotne. Zamiast po prostu się w niej zatracać, warto zastanowić się, czego naprawdę szukamy. Czy chcemy kolejnej krótkiej rozmowy, czy może głębszego połączenia, które przetrwa próbę czasu? Samotność, z którą się mierzymy, nie zniknie dzięki szybkiemu „swipe’owi”, ale może się zmniejszyć, jeśli podejdziemy do innych z empatią, zrozumieniem i autentycznym pragnieniem poznania drugiego człowieka.
W końcu, to nie technologia, ale my sami jesteśmy odpowiedzialni za budowanie relacji. Portale randkowe mogą być tylko narzędziem – jak młotek, który może zbudować dom, ale także zniszczyć to, co ważne. Wszystko zależy od tego, jak zdecydujemy się go użyć.